Nie wiem jaki tytuł ma być tego posta to poprostu kilka słów..Mam doła nerwy napięte chyba do granic możliwości.Co się do tego przyczyniło?Nie jedna rzecz a kilka skoro to blog to tak szczerze działa na mnie dużo rzeczy gadulstwo teściowej, problemy z dziećmi, zmęczenie psychiczne nie mam sił do działania... dobija mnie zachowanie Dominiki nerwowość sprawia że reaguje na wyrost na różne rzeczy zachowania ..duszę się nigdzie nie wychodzę jedynie do sklepu po najważniejsze rzeczy trudno będę marudzić i przynudzać nie zawsze jest rózowo...Domi już tak zalazła za skórę mojej mamie że ona nie chce z nią być nie biorę udziału w aktywnościach odśrodkowych bo szlak mnie trafia że muszę się płaszczyć żeby Domi ktoś na chwilę był itd itp mąż jest zły na mnie o różne rzeczy i pewnie ma rację czasem zachowuję się jak Egoistka w sumie nie czasem a może od jakiegoś czasu co jest silniejsze ode mnie pojawiło się trochę trochę zamentu ah szkoda gadać tak jest jak postronne osoby mieszają się gdzie n
To była niedziela jak zawsze zaczęła się normalnie.Gotowalam obiad potem miałam iść do kościoła. Jedynie zadkim zjawiskiem był wypad na kawę do szwagra . Przyjechaliśmy o godzinie 16 tak abym zdążyła na mszę.No i git.Wyszłam jak zawsze na ostatnią chwilę , nagle zauważyłam faceta lekko kiwiacego się na boki .Myślę cholera chyba na bani.Miałam go zupełnie obojętnie,a ten za mną wola "proszę pani proszę pani " idę i udaje że nie słyszę proszę pani jest już 16.30 zwolniłem i obejrzałam się i zrobiła mi się głupio , ponieważ zobaczyłam biednego zchorowanego przygarbionego mężczyznę ,zrobiło mi się smutno.A on wolał za mną, już godzinę idę . Rzeczywiście szedł ostatkiem sił .Może się biedak chciał pozwolić że mu tak ciężko a ja klapa ....Jak debilka i no pijaków wszędzie widzę.... Było mi tak przykro i wstyd że całą mszę myślałam o tym i byłam o krok żeby go zaczepić i przeprosić za zachowanie Stwierdziłam że przez siedzenie w domu popadlam w paranoje 🤐 Boże pomysłami przecie